poniedziałek, 2 lutego 2015

Projekt Tak sobie poznaję: TAK SOBIE CZYTAM.

W miesiącu styczniu naszym zadaniem było skupienie się na czytaniu - na książkach. Zastanawiałam się jak zrealizować ten miesiąc, co takiego szczególnego zrobić, bo tak naprawdę książki są u nas na porządku dziennym. Miałam zamiar pojechać razem z synkiem do biblioteki, ponieważ nigdy nie był w takim miejscu. Zaniechałam jednak tego zamiaru, zastanawiając się czy jest sens.. Myślę, że któregoś dnia w końcu się jednak wybierzemy.
Postanowiłam w tym miesiącu po prostu rozwijać w Piotrusiu pasję do książek :-)

"A dlaczego?"
Muszę bowiem przyznać, że pasję do książek nasz Skarb ma :-) Taki jest między innymi cel mojego wychowania - pokazać dziecku jak fantastyczne są książki i jak czytanie ich i oglądanie daje mnóstwo radości oraz niesamowicie rozwija. Dzięki książkom można przecież przeżyć fantastyczne przygody! Pisałam kiedyś, że moja Mama zaraziła mnie miłością do literatury i że wychowałam się na książkach, staram się tak samo postępować z synkiem. 

Od urodzenia a nawet jeszcze jak synek był w brzuszku czytaliśmy mu razem z mężem bajki, aby oswoił się z naszym spokojnym głosem i poczuł bezpiecznie. Kiedy Piotrek przyszedł na świat, przez pierwsze miesiące czytałam mu przy okazji karmienia piersią, karmienie trwało wówczas nawet po 30 minut, dlatego była ku temu sposobność i postanowiłam ją wykorzystać. Często też pokazywałam synkowi czarno-białą książeczkę oraz inną kąpielową z jaskrawymi - intensywnymi kolorami, Piotruś leżąc na pleckach bądź brzuszku, przyglądał im się z wyraźnym zaciekawieniem. Gdy synek zaczął chwytać przedmioty do rączki i coraz sprawniej mu to szło, zaczął próbować przewracać strony i zostało mu to do dziś. Dlatego teraz korzystamy tylko z książeczek z twardymi stronami, a inne zostawiłam na lepsze czasy, ponieważ szkoda by było gdyby synek nieopatrznie powyrywał kartki ;-)

W pierwszym półroczu życia, Piotruś chętnie słuchał jak czytałam mu, jednak teraz jest dużo bardziej ruchliwy i nie potrafi długo skupić się, więc głównie przeglądamy obrazki. Pokazuję w tym czasie synkowi: "To jest piesek/kotek/balon" i synek dużo już rozumie - potrafi sam pokazać mi paluszkiem gdzie na obrazku pojawia się zwierzątko lub balon. Mamy takie książki, w których na każdej stronie znajduje się kilkuwyrazowe zdanie - bardzo fajnie się je czyta przy szybkim oglądaniu poszczególnych stron - mam po prostu czas aby je Piotrkowi przeczytać :-D 

Na swoim domowym placu zabaw synek ma wszędzie książki - w jednym pokoju, w drugim pokoju, na stoliczku w kuchni i przy każdej swojej aktywności sam ku mojemu zdumieniu przegląda te książki, bawi się nimi naprawdę długo i dużo bardziej go one interesują niż pozostałe zabawki! Także czytamy i oglądamy sobie :-)

Książki są wszędzie :-)

A jakie książki mogę polecić?

Ja książek dla swojego synka szukam na portalu Czas Dzieci, w ogóle sam portal jest niesamowicie ciekawy, są tam pomysły na zabawy, rysunki, czytanki i wiele wiele innych informacji - musicie tam koniecznie zajrzeć. Są też wyszczególnione pozycje książkowe zależnie od wieku dziecka, szczególnie wartościowe pod kątem treści, jakości, ilustracji - można tam znaleźć naprawdę dobre książki. Z racji artystycznego wykształcenia, szukam dla swojego Malucha książek naprawdę ciekawie zaprojektowanych pod kątem treści, z oryginalnymi -DOBRYMI ilustracjami, a jest takich PEŁNO na rynku, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać :-) Pałam też uwielbieniem do książek wydanych jeszcze w latach 70 -80, są naprawdę piękne i ciekawie zilustrowane. Wszystkie je podsuwam Bobasowi :-)

Na uwagę zasługują książeczki z zakładkami, pod którymi ukryte są różne elementy ilustracji, książeczki przekazujące religijne treści, z różnymi fakturami, rozkładane w sposób trójwymiarowy, a także książeczki do nauki czytania globalnego. Także wybór jest naprawdę ogromny - nic tylko podsuwać je Maluchom i zarażać pasją :-)

"Pierwsza książka mojego dziecka" jest dosyć ciężka - Piotruś denerwuje się, gdy nie potrafi jej wyciągnąć.
Na koniec muszę dodać pewną swoją subiektywną opinię. 
Wraz z narodzeniem Piotrusia otrzymałam "Pierwszą książkę mojego dziecka" sponsorowaną i promowaną przez Ministerstwo Kultury. Czytałam bardzo wiele negatywnych komentarzy na temat tej książki dotyczących treści, ilustracji i formy. Osobiście muszę jednak przyznać, że my z synkiem lubimy tę książkę: jest ona gruba, zawiera twarde kartki i bogate ilustracje zawierające dużo szczegółów, podobają mi się też rymowanki, zapadające szybko w pamięć. Od pierwszych miesięcy recytowałam je Piotrkowi przy przewijaniu, ubieraniu i w sytuacjach gdy musiałam synka uspokoić. On bardzo je lubił i zawsze szczerze się uśmiechał :-) Zdaję sobie sprawę z tego, że ta książka mogłaby być jeszcze lepsza, jednak podoba mi się ;-)

Piotruś ma bardzo dużo książek :-D Mam nadzieję, że kiedyś wspólnie będziemy odwiedzać bibliotekę, założę synkowi kartę, a on będzie sobie wybierał które książki chce wypożyczyć do domu.

7 komentarzy:

  1. Fajnie ze Piotrek tak miluje ksiazki.Ciekawe czy to chwilowe czy juz tak zostanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też jestem ciekawa, bo może być tak, że jak już jego nóżki pójdą w ruch to i książki pójdą w odstawkę ;-)
      Czas pokaże :-)
      Buziaczki

      Usuń
  2. O, to mnie zaciekawilas ta Pierwsza książeczka mojego dziecka.. :) Dzieci uwielbiają rytmiczne teksty, a także rymowanki. Super, że czytasz i recytujesz je Piotrusiowi, bo to sprzyja rozwojowi mowy ;) Ciekawe,.jakie wiersze są w tej książce..

    Już widzę w Piotrku super czytelnika! Idziecie do biblioteki, on wybiera sobie książki, Ty sobie i wieczorem zasiadacie do lektury :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, z tym ostatnim to chyba przesada ;-P :-)) ale fajnie by było :-)

      Usuń
    2. Kochana, przecież zdajesz sobie sprawę z tego, jak działa wizualizacja ;)

      Usuń
  3. Naprawdę fajny pomysł. Ja uwielbiam książki i chciałabym by moje córki także się tym zaraziły :) Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze a bibliotekę odwiedzamy już stale raz w miesiącu. Książki oprócz nauki dają wielką frajdę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dzięki książkom można tyle przeżyć. Choć sama nie mam zbyt wiele czasu teraz na czytanie książek, to jednak nie wyobrażam sobie życia bez nich :-) Wspaniale, że razem odwiedzacie bibliotekę!
      Pozdrawiam!

      Usuń