wtorek, 26 maja 2015

Dzień Matki

W tym dzisiejszym pięknym dniu pragnę przede wszystkim dziękować
za to, że jestem Mamą
za CUDOWNEGO synka, zdrowego, roześmianego
za każdą chwilę z nim spędzoną
za malutką, ciepłą rączkę, która chwyta moją i każe się prowadzić do zabawek
za każde przytulenie i łzy tęsknoty
za załzawione małe oczka, które rozpromieniają się na mój widok
za rączki wyciągnięte w moją stronę
za uśmiech odpowiadający na mój uśmiech.


Dzisiaj dostałam przepiękne prezenty od Piotrusia:
1. Piotruś przespał sam w łóżeczku od godziny 21.00 do 4.18 a cycusia zażądał dopiero o 6.00 rano ;-D
2. Przepięknie zjadł kaszkę z brzoskwiniami na śniadanko, a wieczorem oddał mi swoją miseczkę dając znać, że już skończył kolację.
3. Dostałam też przepiękny bukiecik cudownie pachnących frezji.

A wszystkim Mamom życzę aby dzieci były naszą siłą i radością!

czwartek, 21 maja 2015

Rozwój Piotrusia w 16 miesiącu życia.

Oj, oj, oj, zdecydowanie za rzadko tu bywam. No ale jak tu rozciągnąc 24-godzinną dobę ? ;-D

Dzisiaj chciałabym Wam opisać jakie nowe umiejętności ma Piotruś, cudownie jest obserwować jak dzieci się zmieniają. Uwielbiam siedzieć obok synka, nic nie mówić i obserwować jego zachowanie, to jak bada świat, jego skupienie na twarzy, reakcje. Czasem się zastanawiam skąd on wie, że chusteczką nawilżającą można zetrzeć brud, skąd wie, że miotła służy do zamiatania - wygląda na to, że obserwuje i wyciąga wnioski :-)


Piotruś sprawdza, czy babcia prawidłowo posadziła cebulki kwiatowe :-)

1. Umiejętności ruchowe
Piotruś potrafi sam wstać bez przytrzymywania się kogokolwiek i czegokolwiek. Pierwszy raz zrobił to przy mnie i swojej prababci - byłam niesamowicie zaskoczona i patrzyłam na niego z osłupieniem ;-D Coraz lepiej chodzi, najczęściej trzyma się mnie za rączkę, choć zdarza mu się samemu zrobić ze 3-4 kroki. Jestem wtedy z niego przeogromnie dumna. W porównaniu do innych dzieci Piotruś późno zaczął chodzić, ale nie przejmuję się tym, każde dziecko ma swoje tempo rozwoju. 
Synek potrafi też ładnie jeść widelcem i łyżką, ale bardzo często je też rączką. Z łyżki coraz mnie mu się wylewa ;-) Potrafi też sam pić z kubka, sam sobie dozuje ilość wody i mniej się krztusi niż wtedy, gdy ktoś mu podaje. Synek sam otwiera sobie szuflady, szafki i oddaje się swojemu ulubionemu zajęciu, czyli MYSZKOWANIU. Uwielbia przelewać też wodę z sitka do kubka, z kubka do konewki, itd. Jak się dorwie do chusteczki nawilżającej to od razu rozpoczyna wielkie sprzątanie, w ruch też idzie miotła.

2. Umiejętności intelektualne
Maluch świetnie kojarzy fakty: gdy oglądamy książkę, na której widać łopatę, to synek pokazuje palcem w stronę ogródka, gdzie takowa łopata się znajduje, podobnie jest ze zwierzętami, kurami, kotami, ptakami, autami, autobusami, samolotami, itd. Gdy widzi, że w książce pokazane jest jedzenie: chlebek, jajko i jest akurat głodny to pokazuje palcem w stronę kuchni i mówi: "mniam,mniam, mniam", wtedy koniecznie trzeba udać się do kuchni na spożywanie posiłku :-D

3. Sytuacje, które mnie rozczulają i sprawiają, że myślę: "jak cudownie jest być Mamą".
- mówię do synka: Piotrusiu zrób "moja Mamusia", synek wtedy bardzo delikatnie głaszcze mnie po głowie
- Piotruś robi sam kilka kroczków w moją stronę
- synek śpi w łóżeczku, a ja siedzę sobie w kuchni, w pewnym momencie słyszę cichy szelest i myślę sobie "oho, Piotri się obudził", nie słyszę żadnego płaczu tylko głośne "tup,tup,tup". Piotri otwiera drzwi i szuka mnie w kuchni wzrokiem. Wtedy następuje wielka RADOŚĆ i przytulamy się i śmiejemy i cieszymy się sobą :-)
- synek ze smakiem zjada wszystko, co mu przygotuję
- podczas karmienia piersią Maluch przytula się do mnie, delektuje mleczkiem i widać wielki RELAKS na jego twarzy ;-D

Nasz Promyczek Szczęścia :-*

środa, 20 maja 2015

Sowa

Witajcie!

W ostatnim poście pisałam Wam, że szyję pewną niespodziankę dla koleżanki na 30-te urodziny.
Prezent został wręczony, myślę (i mam nadzieję), że się podobał, szczególnie, że Agata bardzo lubi sowy :-)



Muszę się Wam pochwalić, że projekt sowy wykonałam sama - jest on więc mojego autorstwa, z czego bardzo się cieszę. Jak powstał w mojej głowie? Oczywiście z pomocą przyszedł mi internet, w którym obejrzałam milion zdjęć, przedstawiających różne gatunki tego pięknego ptaka.


Czyż sowy nie są piękne? Na podstawie zdjęć narysowałam kształt sowy możliwie jak najprościej. Podstawową tkaniną jest szara dresówka i filcowe elementy w postaci oczu, dzioba oraz skrzydeł i dekoracyjnej biżuterii, a co ;-)

To jest wykrój

Na początku przyszyłam ręcznie filcowe elementy oprócz skrzydeł. Próbowałam wprawdzie zrobić to maszynowo, aby było szybko, niestety jakość pozostawała wiele do życzenia - ręcznie wyszło precyzyjniej. Powiem szczerze, że nie lubię szyć ręcznie, jednak w tym przypadku o dziwo sprawiało mi to przyjemność i relaksowało. Skrzydła przyszyłam maszynowo, całość również i na koniec wypełniłam sowę kulkami silikonowymi. Zanim jednak zaszyłam otwór musiałam jeszcze poprawić oko, ponieważ wyszło krzywo - tak więc prucie i szycie na nowo (na szczęście tylko jednego oka ;).
Otwór zaszyłam ściegiem krytym. Osoby które szyją ręcznie, wiedzą jak trudno jest zaszyć elegancko i estetycznie otwór po wypełnieniu uszytka. Do doskonałości dużo mi jeszcze brakuje, ale idzie mi coraz lepiej - jestem zadowolona.

Jak podoba Wam się efekt?

Detale w przybliżeniu ;-)
No i największe brawa dla Pana asystenta fotografa :-)

Mój kochany asystent :-*
P.S Przyznam, że głowa zacnej sowy trochę za bardzo "mi się" zwęziła, ale myślę, że wyszło nie najgorzej. Kto wie, może jeszcze uszyję kilka takich sztuk?

A na koniec dodam, że w poniedziałek minął termin składanie prac na konkurs, organizowany przez firmę Teka pt.: "Kuchnia sercem domu". Udało mi się wziąć w nim udział, uff... W następnym poście pokażę Wam, co zaprojektowałam. Projekty wnętrzarskie kosztują mnie zawsze bardzo dużo pracy i czasu, dlatego ostatnio mało mnie było na blogach. Będę teraz nadrabiać :-)

I oczywiście muszę do Was pozaglądać bo bardzo stęskniłam się za Wami :-*

środa, 6 maja 2015

Majowy deszcz

Uwielbiam wiosnę! Wiosna to moja ulubiona pora roku. Uwielbiam rozgrzewające słońce, pierwsze zielone listki, kwitnące kwiaty, charakterystyczny śpiew ptaków. W każdej chwili mogę wyjść z Piotrusiem na podwórko nie martwiąc się o ubieranie czapek, szalików i innych warstw. Spędzamy na powietrzu bardzo dużo czasu. Człowiek widzi, że wokół świat się zieleni, a ta zieleń jest taka soczysta, taka świeża i nasycona :-)

A dzisiaj obudziłam się rano a tu wszędzie szaro i sobie myślę: "chyba pada". Odsłoniłam zasłonkę i faktycznie - lało jak z cebra. I wiecie co sobie pomyślałam? :-) "Cudownie, wreszcie pada deszcz", naprawdę ucieszyłam się jak nie wiem. Od bardzo dawna już u nas nie padało, duszne powietrze stawało się dla mnie uciążliwe, ale najbardziej wody potrzebuje przesuszony las i przyroda, a także nasze zbiorniki na deszczówkę :-)



Po południu kiedy miałam chwilkę czasu dla siebie, uchyliłam sobie okno przy biurku aby nawdychać się porządnie tego wspaniałego, wilgotnego, świeżego powietrza (czy wy też uwielbiacie zapach powietrza w czasie wiosennego deszczu?) i dokończyłam swój szyciowy projekt. Niebawem Wam go zdradzę, gdy trafi w ręce solenizantki ;-) Powiem tylko, że zaszywanie dziury ściegiem krytym idzie mi coraz lepiej, a nie jest to łatwa sztuka, przynajmniej dla mnie :-) No i trochę się przeprosiłam z ręcznym szyciem.

Przesyłam buziaczki i mam nadzieję aktywniej udzielać się na blogu ;-) Zastanawiam się jak go ulepszyć, aby był dla Was atrakcyjniejszy - myślę, że przede wszystkim muszę częściej pisać. Trzymajcie kciuki :-*