czwartek, 26 listopada 2015

Opowieści o przyjaźni, czyli bawimy się z Kubusiem Puchatkiem

Pewnego razu Piotruś otrzymał od naszych znajomych w prezencie dwie książki o Kubusiu Puchatku z serii "Opowieści o przyjaźni": "Kurowanie Kubusia" oraz "Ponury dzień Kłapouchego". Jakiś czas później dostał również "Najlepsi przyjaciele". Przez długi czas nie był za bardzo zainteresowany tymi książkami, od niedawna jednak pokochał serię o Kubusiu :-) Niesie w ręce książkę i ochoczo woła do mnie "nieniedź, nieniedź"! Książki zawierają sporo tekstu, więc musiałam wcześniej sama przeczytać (co oczywiście zrobiłam z wielką przyjemnością) całość po to, aby móc w skróconej wersji opowiedzieć synkowi treść przy okazji oglądania obrazków. Zadziwia mnie to, że synek spokojnie siedzi i cierpliwie słucha moich opowieści - widzę, że bardzo go to interesuje.




Dzięki tym książkom Piotrek nauczył się wiele nowych słów takich jak "miód", "osty", "Krzyś", "cisza", czy "zupa". Seria zachwyciła mnie wartościową treścią przedstawiającą to w jaki sposób mądrze można pomóc choremu, że przyjaźń oznacza też czasem rozłąkę, a także w jaki sposób dzielić radości i smutki z przyjacielem oraz uczy akceptować i doceniać różnice charakteru. Naprawdę polecam wszystkim!




Seria "Opowieści i przyjaźni"
Autor: Thea Feldman
Ilustracje: Disney Storybook Artists
Wydawnictwo Egmont 

Widząc jak Piotruś bardzo polubił Kubusia Puchatka i jego przyjaciół postanowiłam zaproponować mu kilka zabaw :-)

1. Kolorujemy, a raczej eksperymentujemy :-)



2. Bawimy się w teatr cieni (Piotruś był zachwycony):


3. Naklejamy postać Kubusia - na początku trochę pomagałam synkowi, a potem pozwoliłam mu na samodzielność ;-)



4. Wykonałam też synkowi domowe puzzle, przedstawiające przyjaciół ze Stumilowego Lasu, niestety zdjęcie gdzieś się straciło..(?).

Post powstał w ramach projektu Przygody z książką.

 

7 komentarzy:

  1. Kubuś Puchatek wydaje się być takim uniwersalnym i ponadczasowym bohaterem, a moja Panna jakoś się nie może do niego przekonać, czego oczywiście bardzo żałuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawy inspirowane ksiazka to cos co uwielbiamy! Kubus byl u nas kiedys bardzo czestym gosciem.

    OdpowiedzUsuń
  3. A wiesz, że mój Tymek na początku odrzucił te książeczki z Egmontu, ale teraz sam je wyciąga i czytamy:) Uwielbiam takie fajne inspiracje, jak u was :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tak jest często z nowymi książkami, że dopiero po pewnym czasie synek zaczyna się nimi interesować :-) Niektóre muszą po prostu odstać swoje na półce ;-)

      Usuń
  4. teatrzyk cieni! świetny pomysł na urozmaicenie zimowego czytania - fajnie, że mi o nim przypomniałaś:)
    u nas Kubuś też czasem gości i od lat budzi zainteresowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesienno - zimowa pora jest w sam raz na teatrzyk cieni :-) Mój synek jest jak zaczarowany gdy go urządzamy.

      Usuń
  5. Miś o bardzo małym rozumku jest jednym z naszych ulubionych misiów, zaraz obok tego z klapniętym uszkiem ;) Rośnie ci mały koneser, skoro już zaczął uważnie słuchać, to teraz będzie już z tym coraz lepiej. Tosia też tak miała, że spodobała jej się jedna historia, mogła jej słuchać w kółko, nauczyła się jej na pamięć, a my mieliśmy troszkę dość :P Potem rozszerzyła miłość na kolejne dłuższe historie i teraz jest tego coraz więcej, zaczyna nawet opowiadać o tym, co usłyszała. Cudowne to jest! <3

    OdpowiedzUsuń