sobota, 21 lutego 2015

Łazienkowe inspiracje

Małymi krokami przymierzam się do projektu wnętrza łazienki w naszym domu. Postanowiliśmy już wiosną ubiegłego roku, że w maju robimy remont naszej małej bo 2 - metrowej przestrzeni. Dlaczego? Przecież mieszkamy w naszym domu ledwo 3,5 roku, mieliśmy na początku świeżo zrobioną łazienkę i już kolejny remont, tak szybko? No niestety...pierwotnie pomieszczenie nie zostało dobrze przemyślane pod względem materiałów wykorzystanych we wnętrzu. Dopadła nas wilgoć i grzyb, z którym na samym początku remontu będziemy musieli ostro i mam nadzieję skutecznie powalczyć. 

Wzorzyste podłogi to jest coś, co mnie ostatnio kręci we wnętrzach, tylko czy się nie znudzi po jakimś czasie?
Projekt kiełkował mi w głowie przez dobre kilka miesięcy, mam już pewną wizję w głowie. Pozostaje mi "tylko" przelać go na komputer, a z komputera na papier dla wykonawcy. Jednak jak to zwykle bywa przy projektowaniu w moim przypadku, zajrzałam jeszcze do internetu, bo a nuż wpadnie mi coś jeszcze do głowy. I oczywiście znalazłam fajowe inspiracje :-)

No i cała moja wizja została lekko nadwyrężona z powodu tych cudnych płytek, które widziałam po raz pierwszy w magazynie wnętrzarskim M jak mieszkanie:

Żródło tu i tu. Po prawej podobne płytki znalezione na wizualizacji jednej z moich ulubionych pracowni wnętrzarskich.

 
W ogóle ta łazienka po lewej na powyższym zdjęciu ogromnie mi się podoba. Mąż na początku był sceptycznie nastawiony do takich wzorzystych płytek, jednak kiedy zobaczył u naszych znajomych inne wzorzyste płytki naścienne zastosowane w świeżo wyremontowanej kuchni, stwierdził, że jest zainteresowany :-D



Źródło
W powyższym wnętrzu bardzo upodobałam sobie szafkę pod umywalkową - jest wspaniała! Uwielbiam takie klimaty, połączenie nowoczesności  z klimatami retro, vintage a nawet PRL ;-)

Poniżej biel i podłoga z desek - super połączenie:

Źródło
Oraz inspiracje z serwisu Pinterest z mojego profilu:




W swojej łazience koniecznie chcemy mieć płytki cegiełki, jest ich pełno na rynku, różnią się między sobą zarówno wyglądem, wariantami jak i ceną. No i jak tu wybrać? Znalazłam świetny blog gdzie wszystkiego się dowiedziałam, polecam go: Domoranking
Znalazłam też ciekawy post na blogu Agnethahome na temat fajnej mozaiki ze strony mozaikowe :





Także sami widzicie, że pomysłów i możliwości mnóstwo, więc ciężko coś wybrać. Ja najbardziej boję się, że po jakimś czasie dany wzór opatrzy mi się do takiego stopnia, że będę miała dość. Chciałabym uzyskać jasne i czyste wnętrze w płytkach, trochę w stylu skandynawskim. Jest co projektować... Z powodu tylu wzorów, które opanowały moją głowę, sprawiłam sobie wzorzysty kubek ;-)


A Wy jakie klimaty preferujecie w łazience, jak wyglądałaby Wasza wymarzona łazienka, a może salon kąpielowy?
Pozdrowionka!

niedziela, 15 lutego 2015

Wreszcie jest - album Piotrusia na Roczek !

Udało się - wreszcie jest! Zakończyłam pracę nad albumem dla synka, który miał być prezentem urodzinowym na roczek :-) Oto album:




Jak pamiętacie album robiłam od czerwca i bardzo zależało mi na tym, aby skończyć go przed roczkiem Piotrusia. Ogromnie cieszę się z tego, że udało mi się zrealizować ten piękny pomysł, który będzie wspaniałą pamiątką dla mojego synka. Piotruś już oglądał album razem ze mną -siedział mi na kolanach i sam przerzucał poszczególne karty. Szczególnie zaciekawiły go elementy 3d.

Album składa się z 15-stu obustronnych kart oraz okładki. Pierwsze dwie karty przedstawiają w jaki sposób poznali się rodzice Piotrusia, oraz jak to było kiedy smyk był jeszcze w brzuszku. Potem to już zdjęcia z poszczególnych miesięcy - po dwa na każdy miesiąc. Album kosztował mnie bardzo dużo pracy i jestem ogromnie z niego zadowolona - powstała fantastyczna pamiątka :-) Ponieważ część kart już Wam pokazywałam we wcześniejszych postach, poniżej przedstawiam resztę kart. 
Jak Wam się podoba?


Ostatnia karta przedstawia zdjęcie z imprezy roczkowej, a obok pyszne ciasto Brownie, z którym wiąże się ciekawa historia ;-) 
Rok temu na tydzień przed narodzeniem synka za natchnieniem bloga Wędrowanie Moje upiekłam przepyszne brownie bananowe. Ogromnie mi smakowało i kiedy urodziłam Piotrka i z emocji poporodowych nie mogłam spać w szpitalnym łóżku, marzyłam tylko o pysznym brownie i kawie :-D Niestety długo ciasta nie mogłam jeść, ponieważ karmiłam piersią, a synek okazał się mieć straszne problemy ze skórą związane z alergią pokarmową i AZS. Teraz w rocznicę narodzin upiekłam po raz drugi to przepyszne ciasto...mmmmm polecam :-) Przepis znajdziecie tutaj.


Na tylnej okładce pojawiły się comiesięczne fotki na kocyku, ukazujące jak Maluch rósł przez 12 miesięcy. Najtrudniej było mu zrobić ostatnie zdjęcie, ponieważ odkąd synek zaczął raczkować, nie przestaje się ruszać:


W międzyczasie zatęskniłam za robieniem kartek okolicznościowych, więc wykonałam dwie na każdą okazję:


Dziękuję za odwiedziny i wszystkie pozostawiane komentarze :-)

piątek, 13 lutego 2015

Koniec niemowlęctwa - Piotruś skończył pierwszy roczek!

No i stało się - nasz syn skończył roczek! A tym samym skończył się w Jego życiu etap niemowlaka.


Zobaczcie jak Maluch zmieniał się przez ostatnie 12 miesięcy:


Razem z mężem ciągle zachwycamy się tym, jak nasz Piotruś w ostatnim czasie szybko się zmienia. Jest to coś niesamowitego, najpierw odkrył, że może pełzać do przodu a teraz raczkuje bez przerwy po całym domu. Potrafi poruszać się z prędkością wręcz zawrotną - uwielbia ganiać się w berka. Wołamy do niego: "gonimy Piotrusia!" i raczkujemy lub dreptamy za nim, a on ucieka i jest niezmiernie szczęsliwy :-) Oczywiście w ruch idą wszystkie szuflady i drzwi, muszę więc uważać żeby synek nie przytrzasnął sobie paluszków. Zrobił to raz niezbyt mocno i od tej pory nic takiego się nie wydarzyło, ale ciągle go obserwuję. Piotruś asystuje mi w kuchni, wszystko go interesuje i jest tak "zachłanny" na poznawanie świata, że momentami nie daję sobie z nim rady. Chce po kilkanaście razy włączyć włącznik światła, wejść na parapet, itd. 

Hitem ostatnich dni jest zwykła konewka, którą podlewam kwiatki. Maluch uwielbia się nią bawić, kupiłam mu specjalną dla dzieci, ale poszła w odstawkę (tak sądziłam ;-) tymczasem używamy jej przy zabawach w wannie.
Najbardziej rozbraja mnie jak Piotrek segreguje swoje ciuszki. Uwielbia to robić, wyciąga swoje brudne ubranka z koszyka, wkłada je z powrotem, poprawia, układa - coś pięknego, nie mogę się na to napatrzeć. Lubi też wyciągać moją bieliznę z szuflady szafy i wkładać z powrotem, często "pomaga" mi w segregowaniu upranych ubrań.
Piotruś wszystko pokazuje paluszkiem i mówi po swojemu. Czasem chce mi się śmiać, bo on naprawdę próbuje się ze mną komunikować, inaczej - on się komunikuje: pokazuje mi coś, mówi o tym i patrzy na mnie, czekając na reakcję a potem się śmieje :-D Albo taka sytuacja: bawimy się na podłodze, synek pokazuje mi paluszkiem na parapet i coś mówi, ja nadal siedzę na podłodze, wtedy Bobi wdrapuje mi się na ręce (uwielbia to robić) i ja wiem, że on chce bym go na ten parapet posadziła :-)
Piotrek sam inicjuje zabawy w "a kuku" chowa się za pojemnikiem z zabawkami i z uśmiechem czarusia patrzy na nas - jest to cudowny widok :-) Sam też schyla się pod mebel gdy widzi, że tam znikła piłeczka.
Jeśli chodzi o zabawy zręcznościowe to zauważyłam, że miażdży rączką różne przedmioty, np, chrupki, czy biszkopty. Potrafi czasami włożyć kształty do sortera, założyć okrąg na drążek oraz mocno nacisnąć klawisz jakiejś grającej zabawki. Uwielbia burzyć wieże, którą mu budujemy z klocków i kubeczków.  Coraz lepiej radzi sobie również z przewracaniem kartek w książce. Czasem denerwuje się, gdy coś mu nie wychodzi lub ktoś nie chce mu dać tego, co on by chciał.


W kwestii jedzenia trochę się zmieniło ponieważ synek nie jest chętny do jedzenia z łyżeczki ani picia zupki z kubka. Dlatego ostatnio zaniechałam zupek, na dodatek synek woli jeść z każdego innego talerza tylko nie ze swojego,  a gdy na swojej tacce ma zbyt wiele - wszystko wyrzuca na podłogę ( na podłodze ma specjalnie ceratkę). Dlatego zaczęłam dawać mu jeść prawie to, co my tylko wiadomo, że bez soli i konserwantów (w miarę możliwości) i podane w taki sposób by mógł to ugryźć swoimi dwoma dolnymi jedynkami. Na śniadanko jemy jogurt, owoce, mini kanapeczki z serem lub wędlinką. Jajka i ziemniaka nie podaję mu, ponieważ testy wykazały uczulenie i alergolog na wszelki wypadek kazał wycofać te produkty z diety. Obiady gotuję wspólnie, posiłkując się bardzo często książką "Bobas Lubi Wybór Książka Kucharska". O samej książce napiszę więcej, bo odkryłam wiele pysznych przepisów, dzięki czemu nasza kuchnia przestała być monotonna. Piotruś dostaje warzywa - uwielbia brokuły i kalafior, mięsko w formie kotlecików, lub pokrojone w drobne kawałeczki, kawałki ryby, sosy, ryż. Praktycznie w ogóle nie podaję mu kasz, a wiem, że są bardzo zdrowe - muszę to zmienić, choć on lubi takie jedzenie, które spokojnie może złapać do rączki. Przed kilkoma dniami zaczęłam go uczyć jak jeść widelcem, ponieważ bardzo interesował go mój widelec i nie chciał skupić się na spożywaniu posiłku. Piotruś rozumie o co chodzi z tym widelcem, jednak jeszcze musi trochę poćwiczyć :-))

Ze spaniem jest różnie, w nocy budzi się ze 2-3 razy, ale śpimy do 9 -10.00. W ciągu dnia potrafi spać sam zawsze w swoim łóżeczku około godziny raz dziennie lub dwa. Jeśli śpi dwa razy dziennie to potem jest problem z położeniem się spać wieczorem - zazwyczaj Piotruś "wojuje" wtedy do 23-24.00 :-/ 
Za to pięknie spędza czas ze swoją babcią i bardzo się cieszy na jej widok.
W sobotę Walentynki - będzie więc okazja by po raz pierwszy od czasu narodzin synka udać się na RANDKĘ  z mężem!!!!!!!! Jupiiii :-)))

A na zakończenie kilka migawek z imprezy urodzinowej, która udała się wyśmienicie. Piotruś miał mnóstwo gości, ślicznie się bawił i po raz pierwszy w życiu upiekłam mu na tę okazję tort! Wyszedł bardzo smaczny :-)

Na zdjęciu widać piękną kartkę, którą Piotrek dostał od swojej kuzynki Paulinki :-)

Od pierwszych miesięcy życia Piotrka przygotowywałam mu niespodziankę urodzinową i oto prezent został ukończony! To album, który zrobiłam własnoręcznie specjalnie na tę okazję, jest pamiątką dla synka z pierwszego roku jego życia. Poniżej mała zapowiedź, bo wkrótce na moim drugim blogu Pracownia u Pati pojawi się post poświęcony właśnie temu albumowi. Znajdziecie tam więcej zdjęć i informacji w jaki sposób album został wykonany. Zapraszam serdecznie!

Pozdrawiamy i dziękujemy za odwiedziny! :-)

poniedziałek, 2 lutego 2015

Projekt Tak sobie poznaję: TAK SOBIE CZYTAM.

W miesiącu styczniu naszym zadaniem było skupienie się na czytaniu - na książkach. Zastanawiałam się jak zrealizować ten miesiąc, co takiego szczególnego zrobić, bo tak naprawdę książki są u nas na porządku dziennym. Miałam zamiar pojechać razem z synkiem do biblioteki, ponieważ nigdy nie był w takim miejscu. Zaniechałam jednak tego zamiaru, zastanawiając się czy jest sens.. Myślę, że któregoś dnia w końcu się jednak wybierzemy.
Postanowiłam w tym miesiącu po prostu rozwijać w Piotrusiu pasję do książek :-)

"A dlaczego?"
Muszę bowiem przyznać, że pasję do książek nasz Skarb ma :-) Taki jest między innymi cel mojego wychowania - pokazać dziecku jak fantastyczne są książki i jak czytanie ich i oglądanie daje mnóstwo radości oraz niesamowicie rozwija. Dzięki książkom można przecież przeżyć fantastyczne przygody! Pisałam kiedyś, że moja Mama zaraziła mnie miłością do literatury i że wychowałam się na książkach, staram się tak samo postępować z synkiem. 

Od urodzenia a nawet jeszcze jak synek był w brzuszku czytaliśmy mu razem z mężem bajki, aby oswoił się z naszym spokojnym głosem i poczuł bezpiecznie. Kiedy Piotrek przyszedł na świat, przez pierwsze miesiące czytałam mu przy okazji karmienia piersią, karmienie trwało wówczas nawet po 30 minut, dlatego była ku temu sposobność i postanowiłam ją wykorzystać. Często też pokazywałam synkowi czarno-białą książeczkę oraz inną kąpielową z jaskrawymi - intensywnymi kolorami, Piotruś leżąc na pleckach bądź brzuszku, przyglądał im się z wyraźnym zaciekawieniem. Gdy synek zaczął chwytać przedmioty do rączki i coraz sprawniej mu to szło, zaczął próbować przewracać strony i zostało mu to do dziś. Dlatego teraz korzystamy tylko z książeczek z twardymi stronami, a inne zostawiłam na lepsze czasy, ponieważ szkoda by było gdyby synek nieopatrznie powyrywał kartki ;-)

W pierwszym półroczu życia, Piotruś chętnie słuchał jak czytałam mu, jednak teraz jest dużo bardziej ruchliwy i nie potrafi długo skupić się, więc głównie przeglądamy obrazki. Pokazuję w tym czasie synkowi: "To jest piesek/kotek/balon" i synek dużo już rozumie - potrafi sam pokazać mi paluszkiem gdzie na obrazku pojawia się zwierzątko lub balon. Mamy takie książki, w których na każdej stronie znajduje się kilkuwyrazowe zdanie - bardzo fajnie się je czyta przy szybkim oglądaniu poszczególnych stron - mam po prostu czas aby je Piotrkowi przeczytać :-D 

Na swoim domowym placu zabaw synek ma wszędzie książki - w jednym pokoju, w drugim pokoju, na stoliczku w kuchni i przy każdej swojej aktywności sam ku mojemu zdumieniu przegląda te książki, bawi się nimi naprawdę długo i dużo bardziej go one interesują niż pozostałe zabawki! Także czytamy i oglądamy sobie :-)

Książki są wszędzie :-)

A jakie książki mogę polecić?

Ja książek dla swojego synka szukam na portalu Czas Dzieci, w ogóle sam portal jest niesamowicie ciekawy, są tam pomysły na zabawy, rysunki, czytanki i wiele wiele innych informacji - musicie tam koniecznie zajrzeć. Są też wyszczególnione pozycje książkowe zależnie od wieku dziecka, szczególnie wartościowe pod kątem treści, jakości, ilustracji - można tam znaleźć naprawdę dobre książki. Z racji artystycznego wykształcenia, szukam dla swojego Malucha książek naprawdę ciekawie zaprojektowanych pod kątem treści, z oryginalnymi -DOBRYMI ilustracjami, a jest takich PEŁNO na rynku, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać :-) Pałam też uwielbieniem do książek wydanych jeszcze w latach 70 -80, są naprawdę piękne i ciekawie zilustrowane. Wszystkie je podsuwam Bobasowi :-)

Na uwagę zasługują książeczki z zakładkami, pod którymi ukryte są różne elementy ilustracji, książeczki przekazujące religijne treści, z różnymi fakturami, rozkładane w sposób trójwymiarowy, a także książeczki do nauki czytania globalnego. Także wybór jest naprawdę ogromny - nic tylko podsuwać je Maluchom i zarażać pasją :-)

"Pierwsza książka mojego dziecka" jest dosyć ciężka - Piotruś denerwuje się, gdy nie potrafi jej wyciągnąć.
Na koniec muszę dodać pewną swoją subiektywną opinię. 
Wraz z narodzeniem Piotrusia otrzymałam "Pierwszą książkę mojego dziecka" sponsorowaną i promowaną przez Ministerstwo Kultury. Czytałam bardzo wiele negatywnych komentarzy na temat tej książki dotyczących treści, ilustracji i formy. Osobiście muszę jednak przyznać, że my z synkiem lubimy tę książkę: jest ona gruba, zawiera twarde kartki i bogate ilustracje zawierające dużo szczegółów, podobają mi się też rymowanki, zapadające szybko w pamięć. Od pierwszych miesięcy recytowałam je Piotrkowi przy przewijaniu, ubieraniu i w sytuacjach gdy musiałam synka uspokoić. On bardzo je lubił i zawsze szczerze się uśmiechał :-) Zdaję sobie sprawę z tego, że ta książka mogłaby być jeszcze lepsza, jednak podoba mi się ;-)

Piotruś ma bardzo dużo książek :-D Mam nadzieję, że kiedyś wspólnie będziemy odwiedzać bibliotekę, założę synkowi kartę, a on będzie sobie wybierał które książki chce wypożyczyć do domu.