niedziela, 20 marca 2016

Książeczki kontrastowe i DIY

Najmłodsze niemowlęta widzą świat w sposób nieostry i dwuwymiarowy, dlatego pierwsze książeczki oparte są na czarno-białym kontraście. Niemowlę po bieli i czerni zaczyna rozpoznawać kolor czerwony i żółty.

Gdy Piotruś był malutki książkowanie zaczęliśmy właśnie od książeczek kontrastowych, myślę, że zna je każdy z Was, ponieważ od dawna są one bardzo popularne. Teraz powoli zapoznajemy Szymonka właśnie z takimi kontrastowymi obrazkami. 



Książeczek kontrastowych mamy kilka i w zasadzie każda jest inna :-)

1. Karty kontrastowe na sznureczku Czu-Czu od 0 miesięcy


2. Oczami maluszka 0-6 miesięcy


3. Oczami maluszka 0-12 miesięcy
- czarno -biała książeczka harmonijka z czerwonymi elementami 


4. Jakie to ciekawe od 3 miesięcy



5. Maluszek patrzy na plaży od 3-6 miesięcy wyd. Galaktyka
Tej serii nie znałam jej wcześniej, a jest bardzo ciekawa bo zawiera kolorowe kontrasty czerń-biel-czerwień-żółty-niebieski. Bardzo spodobała się Piotrusiowi który w muszelkach dostrzegł.. pociąg :-)





A dlaczego warto pokazywać najmłodszym maluchom kontrastowe książeczki?

- przez dostarczanie dziecku odpowiednich bodźców zmysłowych korzystnie wpływamy na rozwój mózgu malucha
- spostrzeganie ćwiczone podczas oglądania kontrastowych obrazków jest jednym z podstawowych etapów kształtowania się inteligencji oraz zdolności komunikacji, ma znaczący wpływ na rozwój ruchowy - dziecko uczy się dostrzegać granice przedmiotów
- budujemy więź i bliskość z maluszkiem, pomagamy mu poznać otaczający go świat i przygotowujemy do nauki mowy 




No i ja oczywiście wpadłam na pomysł własnoręcznego wykonania książeczki kontrastowej dla Szymonka i zaangażowałam starszego synka :-) Bardzo lubię razem z nim wykonywać wszelkie prace plastyczne, cieszę się też z naszego wpólnie spędzonego czasu. Najpierw wykonałam bazę - wycięłam z czarnego i białego grubszego papieru kwadraty i zbindowałam je. Następnie wycinałam dziurkaczami ozdobnymi różne kształty: koła, kwadraty, motylki, liście, tak aby można było z nich tworzyć proste obrazy. Później razem z Piotrusiem za pomocą kleju w sztyfcie przyklejaliśmy kształty do książeczki. Nie było lekko, ponieważ synek ma problem z dłuższym skupieniem się i brakuje mu cierpliwości, dlatego po przyklejeniu dwóch obrazków dziennie trzeba było przerwać zabawę i poczekać na kolejny dobry czas, także książeczka powstawała na raty. Gdzieniegdzie jest krzywo przyklejona ale chciałam by Piotruś mógł przykleić elementy tam gdzie chce i by miał z tego frajdę. 










Nasza książeczka nie jest jeszcze skończona, ale mam nadzieję, że spodoba się młodszemu synkowi :-)

Wpis powstał w ramach 4 edycji projektu Przygody z książką :-)

 EDIT:


Książeczka została ukończona, choć synek już nie miał ochoty mi pomagać. Oto zdjęcia :-)









  
Szymonek bardzo zadowolony ze swojej nowej kontrastowej książeczki :-)
Pozdrawiam ciepło! 

środa, 9 marca 2016

Dwa latka Piotrusia i dwa miesiące Szymonka :-)

Dzisiaj post rodzinny :-) Z racji tego, że wzięłam się za duży projekt szyciowy, który jest baaaardzo rozwleczony w czasie i nie skończę go prędko bo pojawiły się projekty dwóch łazienek do zrobienia i .. nie mam Wam co pokazywać ;-(

10 lutego nasz Piotruś skończył dwa latka i ja naprawdę nie wiem kiedy to zleciało! Z jednej strony jestem dumna ze swojego synka, że tyle już potrafi i rozumie a z drugiej martwię się, że ten czas tak szybko mija :-)

Kartka zrobiona oczywiście przeze mnie :-)


Nasz synuś to przede wszystkim wspaniały chodząco - biegający mały szkrab, który lubi dużo mówić i ma swoje zdanie ;-) Jest bardzo wesoły i lubi się śmiać.
Piotruś to mały pieszczoszek, każdego dnia po kilka razy prosi by go "wygilać", zabawy wtedy co niemiara. 

Pała miłością do wszelkich pojazdów, zwłaszcza samochodów. Uwielbia siadać na krześle lub parapecie przy oknie i obserwować przejeżdżające po ulicy pojazdy. Bardzo lubi książki, szczególnie motoryzacyjne, ale nie tylko, bywa, że sam sobie je przegląda, ale najczęściej słyszę: "opowiedz".
Od niedawna bardzo ładnie się bawi układając różne historie.  Ma swoją farmę z klocków lego ze zwierzątkami oraz farmera i farmerkę. Bawimy się, że zwierzątka idą się napić. Potem farmera sadzamy za kierownicą traktora i jedziemy ze zwierzątkami do lekarza - wtedy dokładnie je badamy i karmimy. Piotruś daje im warzywa lub gotuje zupę. Raz pokazałam mu jak się bawić farmą i czasem słyszę jak bawi się sam odgrywając scenki - wspaniały widok. Najbardziej jednak lubimy bawić się razem.
Z klocków budujemy też auta i inne pojazdy. Gdy w domu akurat nie mamy dostawczaka to nic straconego - możemy go wybudować :-)
Kolejnym hitem wśród zabawek są puzzle - uwielbiamy je! Piotruś ma w swoich zbiorach duże puzzle specjalne dla dwulatków, a także mniejsze i takie, które łączy się w pary - oczywiście wszystkie z pojazdami. Mamy też drewniane układanki ze zwierzętami i domowe puzzle z Kubusiem Puchatkiem, które sama mu kiedyś zrobiłam.
Synek bardzo lubi sprzątać najchętniej dużą miotłą, chętnie wyciera ściereczką podłogę, odkurza dywany i pająki ;-) pomaga nastawić pranie i podaje ubrania do wywieszenia. Pewnego razu zrobiłam Piotrkowi szybowiec z tektury - a on zaczął nim odkurzać całe mieszkanie ;-D 
Po śniadaniu najchętniej ogląda piosenki na you tube po angielsku, oczywiście motywem przewodnim jest "Wheels on the bus go.." oraz "Driving in ma car", ale lubi też oglądać inne.
Bardzo lubię podejmować z Piotrusiem wszelkie działania plastyczne, takie jak rysowanie, klejenie, zabawy z ciastoliną, zabawy z kolorowym papierem. Przyznam jednak, że synek nie jest aż tak chętny do tego rodzaju działań jakbym tego oczekiwała, hehe. Najbardziej interesują go same narzędzia, no ale nic, zawsze co nieco nam z tego wyjdzie. Nie chcę go też do niczego zmuszać i tak jest postęp bo ostatnio bardzo lubi po swojemu rysować i tworzy mocne, wyraźne kreski. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że gdy Piotrek ma ochotę coś potworzyć to ja akurat albo karmię albo noszę Szymusia na rękach.







Mówienie idzie naszemu Maluchowi rewelacyjnie, lubi mówić, szybko powtarza to co usłyszy i potrafi już mówić całymi zdaniami oraz opowiadać historyjki. Gdy Szymonek się krztusi, to braciszek mówi: "Simon wypił za duzio mlećka" :-) Uwielbiam słuchać jego opowieści: "Artur jedzie autem Artura, Marius jedzie abusunem Mariusa, Piotrek leci hipajajem Piotrka, Kajoj leci samolotem Kajoja..." albo przykłada sobie telefon lub inną zabawkę do ucha i woła: "Halo tangua, halo ksiazeczka, halo puzle" itd.  Oczywiście śmiechu przy tym co niemiara. 

Piotruś nauczył się mówić o swoim strachu, a czego się synek boi? "Boiś aut" i "boiś piesa". Niedawno synek obudził się o 6 rano z płaczem bo usłyszał za ścianą psa sąsiada, ciężko było go uspokoić. A z powodu "boiś aut" nie chodzimy na spacery. Oglądać je lubi ale z bezpiecznej odległości. Dlatego ostatnio bawimy się na naszym podwórku, wsypujemy żwirek do wiaderku, oglądamy kury, kopiemy piłkę  i chodzimy na przystanek autobusowy, który mamy obok domu i oglądamy pojazdy. Trochę mnie to nudzi no i na dodatek te spaliny, niezbyt dobre rozwiązanie, ale co zrobić, może wiosną będzie lepiej, kto wie. Szymonka zapakuję w chustę a Piotrka do wózka? Albo Piotrek na rowerek/hulajnogę a Szymon w wózku? Czas pokaże.

Ostatnio ciężko idzie Piotrusiowi jedzenie, wybredny się zrobił, że nie mogę patrzeć. Z zupy wybiera sam makaron a z ryżu z mięsem i warzywami sam ryż :-( Najchętniej je same owoce i słodycze, ale jeśli chodzi o słodycze to mamy zasadę - zje ładnie posiłki w ciągu dnia to dostanie coś słodkiego.

Piotruś ma też pewne trudności przebywając w grupie innych dzieci, boi się ich i najchętniej gdzieś by uciekł. Ma niestety uraz z powodu swojej troszkę młodszej kuzynki, której zdarza się uderzyć inne dzieci. Nie robi tego z powodu jakiejś agresji lecz w ten sposób "zaczepia". Piotruś boi się jej ogromnie, zauważyłam jednak, że przy spokojniejszych dzieciach oswaja się i potrafi bawić się wśród nich.

Śpimy wszyscy razem w jednym pokoju, Piotruś ma swoje łóżeczko przystawione do naszego. Lula z autkami i Mimusiem. Wie już kiedy nadchodzi pora spania, kładzie się do łóżeczka, Marcin trzyma go za rączkę i śpiewa "Były sobie kotki/autka dwa" lub "Żabę kum" a ja usypiam Szymonka i w końcu wszyscy zasypiamy koło 22.30.

Jesteście pewnie ciekawi jak starszy synek odnosi się do swojego młodszego braciszka :-) Na początku było dobrze, dwa tygodnie był z nami mąż a kolejne dwa - teściowa. A potem mieliśmy kilkudniowy kryzys: Piotrek bez przerwy chciał mieć mnie przy sobie, płakał, histeryzował gdy przewijałam Szymka, było ostro. Na szczęście to minęło, choć dziwię się, że tak szybko. Piotruś jest cierpliwy, asystuje mi przy przewijaniu Szymona, wyciera go pieluszką gdy uleje, daje buziaki, głaszcze po główce i przytula. No i potrafi też zająć się swoimi zabawkami, także naprawdę jest DOBRZE :-)

Tort zrobiłam sama z tego przepisu, ale krem z galaretką w środku zważył się ;-( Dekoracje również "zgapiłam", ale są super.

Mój Zuch najdroższy!



No a Szymuś? Szymuś jest spokojnym niemowlaczkiem, który uwielbia być noszonym i karmionym. Bardzo lubi przewijanie i śmieje się uroczo do wszystkich - och czekałam na ten uśmiech :-)) Lubi leżeć sobie w bujaczku, na spacerach śpi grzecznie w wózku. Pięknie przybiera na wadze, jest okrąglutki. Coraz częściej lubi leżeć na brzuszku i podnosi główkę - rozgląda się dookoła z zaciekawieniem. Ze spaniem jest baaaardzo różnie, często ucina sobie krótkie dżemki, ale w nocy nie ma kolek - jakże jestem szczęśliwa z tego powodu. Też jest alergikiem choć jego skóra nie jest zła, ale jestem na diecie bezmlecznej.
Rzadko noszę go w chuście bo nie ma aż takiej potrzeby no i bardzo dużo ulewa, ale muszę to zmienić bo uwielbiam chustonoszenie :-) Szymoniu ma też drobne problemy z bioderkami i odwodzeniem nóżek, dlatego szeroko go pieluchuję. Uszyłam mu (a jak ;-)) specjalną szeroką pieluchę na rzepy, nie zrobiłam jej zdjęć bo szybko poszła w ruch.




Prawie udało mi się złapać uśmiech :-D


To by było na tyle.. ;-) Jestem bardzo SZCZĘŚLIWA że mam dwójkę tak CUDOWNYCH dzieci.