Dzisiaj Piotruś skończył 5 miesięcy :-)
Wielka to radość dla nas, widząc jak synek rośnie i zdobywa kolejne umiejętności.
Miniony miesiąc minął nam bardzo radośnie, przez większość czasu odpędzaliśmy nudę z naszego codziennego życia, o czym pisałam tutaj. Wspaniale było pokazywać maluszkowi nowe rzeczy, bawiąc się w inne niż zwykle zabawy i obserwować jego reakcje, radość i zainteresowanie :-)
W długi weekend czerwcowy rozpoczęliśmy z synkiem sezon wycieczkowy - zwiedziliśmy miejscowość Wapienne w Beskidzie Niskim a w minioną sobotę byliśmy w sosnowieckim Egzotarium. Piotruś bardzo interesuje się otaczającym go światem, rozgląda się we wszystkie strony, dotyka firanki, roślin, ciągnie zabawki na macie edukacyjnej i leżąc na brzuszku obserwuje otoczenie. Synek przygląda się też z zaciekawieniem gdy jem kanapki lub piję, czasem mam wrażenie jakby miał ochotę "pacnąć" rączką lub dotknąć tego co na przykład jem.
Pierwsza połowa 5-go miesiąca trochę mnie zmartwiła, ponieważ dotychczas wesoły Piotruś stał się bardzo poważny, bardzo ciężko było go rozśmieszyć. Jednak po powrocie z gór synek odzyskał swój dawny wigor, znowu jest bardzo radosny i pełen energii i dopiero w drugiej połowie zaczął zdobywać nowe umiejętności. Myślę, że to zachowanie jest związane ze skokiem rozwojowym.
Piotrek ma coraz sprawniejsze rączki - nauczył się szczypać innych po rękach, ciągnąć za włosy i niestety drapać po swojej skórze :-/ Synek umie już wysuwać i pokazywać języczek oraz dotykać rączką własne stopy :-) A najsympatyczniejszą jego nową umiejętnością jest "pływanie na brzuszku", wygląda to przezabawnie. Synek leżąc na brzuchu unosi do góry ręce i nogi, wydaje okrzyki, cieszy się i łapie rączką zabawki, ciągnąc je do buzi. Wygląda jakby próbował pływać, unosząc się tylko na brzuszku. Potrafi też poruszać się ruchem kołowym wzdłuż własnej osi.
Nasz maluch jest bardzo radosny - kilka razy udało mi się go tak rozśmieszyć, że Piotruś śmiał się w głos! :-) Gdy synek ma dobry humor (zwłaszcza po drzemce) to jest wesoły i macha rączkami i nóżkami. Piotruś często też mnie "zaczepia", delikatnie kopie mnie nie nóżkami i gdy na niego spojrzę, on patrzy na mnie z chochlikami w oczach i śmieje się :-) Czasem też potrafi się mocno wystraszyć i wtedy bardzo głośno płacze, dzieje się tak, gdy wystraszy się nagłego i głośnego mojego kichnięcia a czasem boi się nieznanych mu osób, lub takich których dawno nie widział. Z tego powodu, gdy chcemy mu kogoś przedstawić, kogo nie zna lub gdy znajdujemy się w nowym miejscu, przytulamy go, nosimy na rękach i łagodnie przemawiamy do synka aby czuł się bezpiecznie.
W tym miesiącu schowaliśmy już gondolę do szafy i wyciągnęliśmy spacerówkę, dzięki temu nasz synek lepiej znosi spacery. Jeszcze wprawdzie nie siedzi, ale leży w pozycji półleżącej i obserwuje świat lub śpi (a czasem marudzi ;-)).
Jedyne czym się martwię, to tym, że nasz synek nie trzyma wcale główki przy chwytaniu go za rączki - pani doktor zwróciła nam na to uwagę przy ostatnim szczepieniu. Póki co mamy jeszcze miesiąc poczekać i zobaczymy...
A oto jak Piotruś ślicznie leżakuje, trzymając w górze nóżki - tata próbuje mu dorównać w tej umiejętności, jednak zaraz woła: "Kochanie rób szybko zdjęcie, bo już nie umiem wytrzymać" ;-D
Jej, a pamiętam, jak był taki malusi.. :)
OdpowiedzUsuńGłówką aż tak bym się nie przejmowała. Ćwiczcie po prostu, ile się da i będzie trzymał.
Uściski dla Was!
Dzięki ;-)
Usuń