środa, 30 grudnia 2015

Książka z okienkami do zabawy

Książkę z okienkami do zabawy i nauki "Odkrywaj miasto i ucz się" Piotruś dostał od swojej babci. Kiedy ją zobaczyłam, od razu zachwyciłam się i postanowiłam ją pożyczyć do zrelacjonowania na blogu ;-) Piotruś jednak nie chciał się rozstać z "pani mąda" i teściowa pozwoliła nam ją zatrzymać, u babci synek ma jeszcze drugą część o zwierzętach :-)

Książka jest przypisana dzieciom powyżej 3 lat, ale myślę, że to zdecydowanie przesada - może jakieś względy bezpieczeństwa o tym przesądziły?



Piotruś najbardziej lubi pierwszą stronę - otwiera okienka kryjące bohaterów z każdej strony, jest doktor Zdrówko, strażak Jan i dozorca Zbyszek - czytam mu  modulując głos odpowiednio do każdej postaci i synek ma mega ubaw :-)






Potem oglądamy kolejne strony, przedstawiające szpital, remizę strażacką, park, dworzec, sklepy oraz szkołę. Odszukujemy postacie i sprawdzamy co kryje się pod licznymi okienkami. Ilustracje są czasami bardzo zabawne, np. pod zegarem na dworcu kryje się mysz, a na dachu jednego ze sklepu możemy znaleźć kotka :-)

Książka bardzo prosta, a przy tym niezwykle interesująca i dostarczająca synkowi naprawdę dużo frajdy. Książka zawiera twarde strony.










"Miasto. Odkrywaj i ucz się" 
 Grupa Wydawnicza Foksal 

Post powstał w ramach projektu Przygody z książką:

wtorek, 22 grudnia 2015

Magicznych Świąt Bożego Narodzenia!

Czas tak szybko leci...minęła czwarta niedziela adwentu :-) Jeszcze tylko dwa dni do Wigilii - bardzo cieszę się na te Święta. Grudniowy czas jest bowiem bardzo "zalatany", w tym roku mąż jak zwykle z resztą w grudniu - miał zwariowany czas w pracy, a do tego nałożyły się różne inne sprawy do załatwienia. Dlatego bardzo cieszymy się wszyscy na ten wspólny rodzinny czas, który nadchodzi wielkimi krokami. W tym roku nigdzie nie ruszamy się z domu w święta - postanowiliśmy zaprosić rodzinę do nas i razem świętować :-)



Grudzień tak szybko mija, że nie nadążam z uzupełnianiem swojego grudniownika, póki co mam uzupełniony pierwszy tydzień, ale mam nadzieję, że wkrótce nadrobię zaległości z nim związane :-) 

W ostatnich dniach udało mi się wykonać kilka drobnych dekoracji świątecznych. Razem z synkiem wykonałam ozdoby z masy solnej - pomalowałam je i zawiesiłam na choince. 

             


W tym roku nasz Piotruś jest "żywo" zainteresowany zielonym drzewkiem, dlatego zdobią je "bezpieczne" dekoracje, a szklane bombki zawędrowały pod wieniec, który Marcin podwiesił pod żyrandolem w naszym salonie. Synuś pomagał nam dekorować choinkę, tak bardzo spodobało mu się wieszanie ozdób, że postanowił w kółko je ściągać i wieszać. Jak tylko uda mu się ściągnąć jakąś ozdobę woła z radością: "sam!" :-)) Najbardziej jednak lubi bawić się plastikową bombką i rzucać jak piłeczką ;-D


Pewnego razu Piotruś pomagał mi wykonać papierowe bombki z witrażowymi elementami. Początkowo chciałam je zawiesić w oknie, jednak z jednej strony były nieregularnie podklejone bibułką i nie udałoby mi się tego zamaskować. Postanowiłam więc zawiesić je na choince, dzięki światełkom powstał ciekawy efekt.



W grudniowym numerze "Molly potrafi" znalazłam super prosty pomysł na minimalistyczną choinkę z papierowych trójkątów i patyczka po szaszłykach - Piotruś miał naprawdę dużo radości przy "nadziewaniu" trójkątów na patyk :-) 


Wykonałam też synkowi prostą choinkę do jego pokoju. Nie raz widziałam w internecie choinki z drewnianych desek, które bardzo mi się podobają, jednak nie miałam czasu aby zajmować się obróbką desek. Przypomniało mi się, że gdzieś tam w głębinach szafy leżą kawałki miękkiej sprasowanej płyty - nie mam pojęcia co to jest za materiał, ani nawet nie pamiętam skąd go mam. W każdym bądź razie pocięłam płytę na poszczególne kawałki, obłożyłam tkaniną - przypięłam ją szpilkami. Następnie tył choinki spięłam kawałkiem tektury również z użyciem szpilek i zawiesiłam ślicznymi drobnymi lampkami, które dostałam w prezencie od mojej Mamy. Piotrusiowi bardzo podoba się jego "chijanka" :-) i przypomina mi by zrobić "pik", czyli włączyć światełka.




Kochani życzę Wam:

Radosnych, zdrowych i pełnych Pokoju oraz Miłości
Świąt Bożego Narodzenia. 
Niech ten czas będzie dla Was czasem pełnym 
radosnych spotkań z najbliższymi. 
Życzę aby nowo narodzony w Waszych sercach
Pan Jezus przyniósł Wam
Wiarę, Nadzieję i Miłość.
Magicznych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2016
życzy
Patrycja wraz z mężem i synkiem :-) 

 

niedziela, 13 grudnia 2015

Adwent 2015, czyli słów kilka o naszym Grudniu :-)

Trwa radosny czas oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia, czyli Adwent :-)
W tym roku jest to dla nas szczególny czas, który pragniemy przeżyć jak najlepiej. Oczekujemy bowiem na przyjście na świat naszego drugiego synka Szymonka :-)

Grudzień jest trudnym czasem dla mojego męża, który w związku ze zbliżającym się końcem roku ma zwariowany czas w pracy i wraca do domu totalnie wykończony. Staram się więc umilać mu ten czas ;-) Ostatnio często jemy wspólną kolację przy stole, celebrujemy czas spędzany razem i zapalamy świecę adwentową. Każdego dnia rozważamy sobie adwentowe rekolekcje na portalu Modlitwa w drodze przygotowane przez księdza Marcina Kostkę. 


Moim chłopcom wykonałam w tym roku również kalendarz adwentowy z dobrym słowem - komplementem oraz słodkim małym co nieco ;-) Jest to pierwszy kalendarz Piotrusia. Zastanawiałam się, czy go wykonać synkowi, czy nie jest za mały. Pomyślałam jednak, a co tam - niech też ma :-) Najbardziej jednak cieszy się z "tukaków", czyli cukierków i domaga się ich kilkakrotnie w ciągu dnia. Woła "nożyk, nożyk" - bo Mama nożyczkami odcina papierowy woreczek z niespodzianką. Za każdym razem więc staram się mu tłumaczyć, że to tylko raz w ciągu dnia.

W "ruch" poszedł również grudniownik, o którym pisałam tutaj. Powoli zaczynam wypełniać go pamiątkowymi zdjęciami i krótkimi zapiskami :-) 









 

Razem z synkiem również staramy się twórczo spędzać czas. Z pomocą przychodzą nam pomysły Humy :-) które zamieszczam poniżej. 




Z bloga Worqshop wydrukowałam sobie również planner na grudzień i debiutuję w kreatywnym planowaniu ;-) Bardzo mi się spodobał taki pomysł organizowania sobie miesiąca. Tutaj znajdziecie darmowy planer do wydrukowania :-)





A na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać jaki ciekawy magazyn znalazłam ostatnio w Lewiatanie ;-) Pierwszy numer Crafty - można w nim znaleźć mnóstwo inspiracji i pomysłów DIY nie tylko na święta!








 Życzę Wam wszystkim radosnego i owocnego przeżywania Adwnetu!

środa, 9 grudnia 2015

Z Piotrusiem w Miejskiej Bibliotece Publicznej i świąteczne pozycje książkowe.

Biblioteka to miejsce uwielbiane przeze mnie już od najmłodszych lat. Pamiętam jak byłam mała (myślę, że miałam wtedy około 4-5 lat) moja Mama zabierała mnie do biblioteki, wybierała książki dla siebie i dla mnie. Z czasem wybierałyśmy książki dla mnie razem. Mam w głowie pewne urywki tych wspomnień - to były magiczne chwile. Stałam się bowiem miłośniczką książek i bardzo chciałam nauczyć się czytać - pamiętam do dzisiaj jak oglądałam książkę - nawet pamiętam jej ilustrację (lecz nie pamiętam niestety tytułu) i zastanawiałam się od której strony się czyta, czy od dołu, czy od góry, od strony prawej, czy lewej. Zanim poszłam więc do zerówki, Mama nauczyła mnie czytać - to była dla mnie wielka radość :-) W szkole podstawowej często odwiedzałam szkolną bibliotekę i wypożyczałam sobie książki - panie bibliotekarki były zaskoczone, że taka młoda uczennica (byłam w 2 - 3 klasie) wypożycza grubaśne tomy ;-) i dziwiły się: "będziesz to czytać?", a ja z kolei dziwiłam się ich zaskoczeniu, ponieważ dla mnie to było coś normalnego :-D Bibliotekę odwiedzałam często i byłam zapisana nie tylko do jednej.

Mój synek Piotruś ma niespełna 2 latka i uwielbia książki od małego, mam nadzieję, że tak pozostanie jak najdłużej. Dlatego już jesienią zapisałam go do naszej malutkiej lokalnej miejskiej biblioteki przy domu kultury. Wybieramy razem książki, choć synek najchętniej wyciąga z półek te dla starszych dzieci - bez obrazków ;-) czytamy w domu i tak praktycznie co miesiąc. W tym miesiącu postanowiłam jednak zabrać go w "małą podróż" do większej Miejskiej Biblioteki Publicznej w centrum Dąbrowy Górniczej. Dlaczego tam? Dlatego, że jest tam o wiele więcej książek i jest tam też duża sala gdzie małe dzieci mogą się pobawić zabawkami, kolorować i wyciągać z pudełek książki dla maluchów :-)








Jednym z celów naszej wizyty było wypożyczenie pozycji na okres świąt Bożego Narodzenia. Udało mi się znaleźć kilka ciekawych pozycji dla mojego synka:


1. Uśmiech bałwanka z serii Mój mały świąteczny kuferek, wydawnictwo Olesiejuk.


Ta książeczka zauroczyła mnie swoją maleńką formą, opowiada ona o bałwanku, którego ulepiły dzieci. Bałwanek czuł się bardzo samotny, ale szybko odwiedziły go leśne zwierzątka a dzieci podarowały prezent :-)



2. Choinka Zofii Poletyło, wydawnictwo Zielona Sowa.


Mała książeczka w sam raz dla maluchów opowiada prostą historię o małej samotnej choineczce, która rosła w lesie i żadne drzewa nie interesowały się nią. Pewnego dnia przyszli jednak ludzie i zachwyceni choineczką saniami zabrali ją do domu, aby udekorować na Boże Narodzenie. Myślę, że jest to fajne, proste opowiadanie wprowadzające małe dzieci w temat świątecznego drzewka :-)







3. W noc wigilijną, Dom Wydawniczy REBIS.

 
Książka opowiadająca o pracy świętego Mikołaja :-) Wzbogacona klimatycznymi ilustracjami Douglasa Gorsline.



4. Basia i Boże Narodzenie, Zofia Stanecka i Marianna Oklejak, wydawnictwo Egmont


To jest nasza pozycja numer1! Ogromnie podoba nam się ta książka, choć synek jeszcze jest na nią zbyt mały. Książka zawiera sporo tekstu, ale mimo tego synek bardzo lubi ją oglądać. Szczególnie interesuje go mama Basi, która złamała rękę ;-) W książce bardzo podobają mi się ilustracje oraz opis przygotowań do świąt Bożego Narodzenia w rodzinie :-)





5. Śnieżny poranek Muminka, tekst i ilustracje: Harald Sonesson, wydawnictwo Egmont


W tej książce nie ma ani słowa o świętach, jednak jej zimowy klimat tak mnie zachwycił, że postanowiłam ją wypożyczyć. Szczególnie, że chciałam zapoznać synka z postaciami Muminków. Jest to bowiem jedna z moich ulubionych bajek z dzieciństwa. Piotruś ma już swojego Muminka - tak nazwałam przytulankę, z którą sypia synek, a którą to kupiłam Piotrkowi na ubiegłorocznym kiermaszu świątecznym w naszym mieście ;-)


Książka opowiada o tym jak to Muminek wybudził się z zimowego snu ponieważ w piecu zabrakło drewna i zrobiło się lodowato w domu. Muminek razem z Ryjkiem ruszają po drewno do drewutni ;-) Polecam szczególnie tym, którzy tak jak ja tęsknią za śniegiem ;-)






A na koniec chciałam Wam przedstawić piękną książeczkę w sam raz dla maluszków: Dzieciątko Jezus z serii Dotknij i poczuj. Autorką jest Caroline Jayne Church, wydawnictwa Świętego Wojciecha. Jest to bardzo wartościowa pozycja przedstawiająca w prosty sposób historię narodzin Pana Jezusa. Książka pozwala dotknąć błyszczącej gwiazdy, kocyka Pana Jezusa, szatę Króla oraz mięciutkiego futerka owieczki :-)






Post powstał w ramach projektu Przygody z Książką: