piątek, 28 sierpnia 2015

Nibylandia w Katowicach

Pewnego niedzielnego popołudnia na dobre się rozpadało, nie chcieliśmy całej niedzieli przesiedzieć w domu, dlatego zaczęliśmy się zastanawiać co robić. Gdzie pojechać, jak spędzić razem czas? Wybór padł na salę zabaw Nibylandię w Katowicach. Nigdy tam nie byliśmy i nie wiedzieliśmy, czy Piotrusiowi się spodoba, czy atrakcje będą dostosowane do jego możliwości. Mąż jednak zasięgnął opinii w internecie i dowiedział się, że są tam dwie sale, jedna dla mniejszych a druga dla starszych dzieci. Postanowiliśmy więc - jedziemy :-)

Nibylandia została stworzona w klimacie Piotrusia Pana, znajdują się tam Las Elfów, Statek Piratów, zjeżdżalnie, tory przeszkód, automaty do gier - ogromnie nam się podobało, ale co tam nam - najbardziej podobało się Piotrusiowi :-) Jak tylko weszliśmy do środka i zostawiliśmy swoje rzeczy w zamykanej szafce, synek pobiegł czym prędzej do salki dla maluchów i od razu zaczął się wspinać. Ja natomiast nie wiedziałam co mam robić, bo Piotruś nie potrzebował w tym miejscu żadnej asekuracji :-)) Zobaczcie sami:




W sali było też pełno zabawek, stoliczek do kolorowania z kolorowankami, zabawki na biegunach i jeździki. Po około 30 minutach, zaczęło nam się jednak troszkę nudzić i synkowi również - sala nie jest zbyt duża i było w niej dosyć duszno. Przeszliśmy zatem do większej sali z 6- poziomową konstrukcją - jej! Super! Choć wiadomo, że Piotruś jeszcze za mały, jednak miał tam co robić ;-) Zjeżdżał ze zjedżalni z piłeczkami, skakał na dmuchanym materacu i pokonywał tor przeszkód.





Jeżeli jesteście ciekawi jak wygląda duża sala zabaw, to pod tym linkiem znajdziecie galerię zdjęć Nibylandii.
W pewnym momencie zrobiliśmy się bardzo głodni i poszliśmy do bufetu, który znajduje się w dużej sali. Mieliśmy ochotę na obiad, jednak widzieliśmy same słodkości. Okazało się jednak, że można spokojnie zamówić też ciepłe dania - tutaj uważam, że zdecydowanie brakuje w bufecie dużej listy menu, umieszczonej w widocznym miejscu. Długo czekaliśmy na posiłek, ponieważ było bardzo dużo ludzi i Piotruś zrobił się śpiący. Na szczęście nie usnął nam, zasnął dopiero w drodze powrotnej.

Bardzo podobało nam się w Nibylandii, choć przyznam, że sale zabaw są dosyć kosztowne, szczególnie jeśli przyjść z więcej niż jednym dzieckiem, a na dodatek każdy głodnieje i ma chęć coś zjeść - swojego jedzenia nie można wnosić na teren Nibylandii.

A teraz informacyjnie:
Sala Zabaw dla Dzieci "NIBYLANDIA"
ul. Pawła Kołodzieja 44; Katowice-Murcki
tel.: + 48 32 209 77 44

tel.kom. 502 694 343 

Cennik można znaleźć tutaj

Czy chodzicie z dziećmi do sal zabaw, jakie macie opinie na ich temat?

9 komentarzy:

  1. O nie wiedziałam, że w Katowicach jest takie fajne miejsce :-) chociaż trochę musimy poczekać, aż córka podrośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo fajne miejsce, dobrze jest wybrać się tam z maluchem, który już sprawnie chodzi i lubi się wspinać :-)
      Nibylandia znajduje się w Katowicach Murcki.

      Usuń
  2. Ja lubię ale te,na których nie.trzeba podążać za dzieckiem krok w krok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to właśnie w Nibylandii powinno Wam się spodobać, mnie się tam trochę nudziło bo nie musiałam Piotrka asekurować ;-D

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię chodzić z dziewczynkami na sale zabaw choć nie jest to tania atrakcja z dwójką maluchów, jak sama zauważyłaś. Ale od czasu do czasu kiedy pogoda nie pozwala na inne aktywności odwiedzamy jakąś sale zabaw. W sumie ma to swoje plusy - wszystkie mięśnie ćwiczą a dzieciaki do domu wracają ... zmęczone i szczęśliwe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, raz na jakiś czas można się wybrać i dostarczyć dzieciakom rozrywki ;-)
      pozdrawiam

      Usuń
  6. Bardzo spodobało mi się zdanie: "Ja natomiast nie wiedziałam co mam robić, bo Piotruś nie potrzebował w tym miejscu żadnej asekuracji :-))" :D W końcu mama może zająć się sobą.. i nie wiem, co robić :):) My, mamy, chyba tak mamy :D

    Świetnie, że macie takie miejsce, gdzie faktycznie można puścić malucha, żeby się wyszalał i się nie martwić, że coś sobie zrobi. Nie wiem, czy we Wrocławiu jest coś dostosowane dla maluśkich. W każdym miejscu, gdzie byliśmy, raczej atrakcje dostosowane są dla przynajmniej przedszkolakow. Ale może uda się coś takiego znaleźć. :)

    Trzymajcie się cieplutko! :*

    OdpowiedzUsuń