A no właśnie, wszystko się da tylko trzeba to dobrze zaplanować. A żeby zaplanować to potrzebny jest notes, kalendarz, planer, itp. I ja w tym roku postanowiłam sobie taki planer przygotować, specjalny, grudniowy. Ponieważ z kalendarzami adwentowymi udało mi się uporać na czas, trzeci trymestr ciąży sprzyja - dostałam energii (mam na myśli energię twórczą, bo o kondycji fizycznej nie będę się wypowiadać ;-) zakasałam rękawy i do roboty!
Jakiś czas temu zakupiłam sobie specjalny Grudniowy Zestaw ze Studio Forty do wykonania tegorocznego Grudniownika. W zestawie znalazł się tzw. Notes Podróżnika. Bardzo podoba mi się jego okładka z papieru jakby ekologicznego, brązowego i białe, grube kartki w środku. Jednak nie do końca jego kształt i forma pasowały do mojej wizji albumu grudniowego. Pomyślałam jednak, że świetnie sprawdzi się właśnie w roli planera!
Okładkę potraktowałam białą farbą akrylową, wykorzystałam dekoracyjną złotą wstążkę oraz elementy z zestawu plus swoje własne: stemple śnieżynki, dzwoneczki, tekturki, piękną czerwoną bibułkę (cały zestaw grudniowy był nią opakowany - magia!), czerwone cekiny i półperełki, naklejkę. Tak sobie myślę, że śnieżynki lepiej by wyglądały gdyby były odbite złotym tuszem, niestety miałam tylko czarny. Nie przemyślałam jednak, że dzwoneczki i cekiny przymocowane na sznurku będą mi troszkę utrudniać zapisywanie w tym miejscu notatek. No trudno, jakoś będę musiała sobie poradzić ;-)
Wnętrze planera wypełniłam stemplami, takimi jakie miałam w domu z różnych zestawów, ze Studio Forty ale także wykorzystałam gratisy, będące dodatkiem do angielskich craftowych magazynów, które czasem przysyła mi Mama. Starałam się zachować umiar w ich stosowaniu, ale ponieważ dopiero zaczynam przygodę ze stemplami, czasami na stronach wkrada się lekki chaos ;-)
Niemniej jednak z mojego planera jestem bardzo zadowolona, będzie mi bardzo pomocny, a także będzie stanowił pamiątkę na lata i inspirację przy przygotowaniu przyszłorocznych świąt!
A teraz czas na fotki:
Jak Wam się podoba? Czy korzystacie w grudniu z planerów?
Wczoraj spadł u nas śnieg, dzisiaj znowu sypało. Wyciągnęliśmy sanki, w ruch poszły łopatki, wywrotki a nawet Piotruś przymierzył swój nowy sprzęt narciarski. Chcemy w nim zaszczepić narciarskiego bakcyla ;-) Póki co oswajamy synka ze sprzętem. Pierwsza próba udana, trochę się przespacerował i nic nie marudził, że niewygodnie, a tego się obawiałam. Przyjdzie pora to pójdzie z tatą na górkę. Szymonek za to pierwszy raz jeździł na sankach, a ile śmiechu przy tym! Wreszcie dzieciaki chcą na dwór wychodzić ;-)
Buziaki dla Was!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz