niedziela, 11 stycznia 2015

Piotruś skończył 11 miesiąc życia!

W ciągu tego miesiąca Piotruś ogromnie zaskoczył mnie w swoim rozwoju!

Doskonali nieustannie próby raczkowania i nauczył się podciągać do przodu, czego wcześniej nie umiał bo pełzał tylko do tyłu. Najśmieszniejsze jest to, że gdy widział w pewnej - już zbyt dalekiej odległości swoją zabawkę to rezygnował z próby schwytania jej. Natomiast gdy dostrzegł w okolicy śrubokręt, kapcia, kabel, czy cokolwiek innego nieodpowiedniego dla siebie do zabawy to tak kombinował, że nauczył się podciągać do przodu byle tylko złapać ten fascynujący przedmiot. A jak już "zajarzył" o co w tym wszystkim chodzi, to w ciągu kilku dni coraz sprawniej poruszał się do przodu. Patrzyliśmy z mężem oniemiali na naszego synka, kiedy pewnego wieczoru zaczął podciągać się w linii prostej od środka do końca pokoju :-D Jest to krok milowy w rozwoju Piotrusia, stał się on bowiem teraz naprawdę mobilny. Kiedy wychodzę na chwilę z pokoju, on rusza za mną, wszystko go ciekawi, co znajduje się wokoło. 
Pamiętam jak w grudniu ubierałam choinkę, myślałam wtedy: "Piotruś do choinki się nie dorwie, nie umie się jeszcze tak sprawnie poruszać do przodu" :-) hehe, jak bardzo się myliłam, jednak teraz bez problemu porusza się w stronę choinki i próbuje złapać wiszącą na niej (na szczęście plastikową) bombkę :-)




Druga bardzo ważna umiejętność - Piotrek wreszcie sam sobie usiadł! :-) Pewnego popołudnia spędzałam czas na zabawie z synkiem, który leżał na brzuszku. W pewnym momencie przyszedł Marcin, aby coś mi pokazać, za chwilę patrzę - Piotruś sobie siedzi :-) Teraz podczas zabaw bez problemu siada z leżenia na brzuszku i zmienia pozycje z siadu do leżenia. Jest to dla mnie coś niesamowitego!

Piotruś nauczył się też machać rączką w geście powitalnym, potrafi pokazać paluszkiem, gdzie stoi choinka, gdzie jest sarenka i kotek, a także, gdzie wisi lampa. Potrafi też w książce wskazać kotka i psa. Wie też, gdzie wisi obraz Pana Jezusa w naszym domu. Jest bardzo mądry.

W ostatnich dniach, synek stał się spokojniejszy. Nie krzyczy już tak, gdy wychodzę z pokoju, lub znikam na chwilę z pola widzenia. Lubi zasypiać noszony i delikatnie kołysany przez swojego Tatusia. A nawet udaje mu się usnąć na rękach swojej babci - to dopiero sukces, który nas bardzo cieszy. Planujemy w marcu wyskoczyć razem z Piotrusiem i teściową na narty, a żebyśmy mogli sobie razem pojeździć synek musi chętnie bawić się z babcią i potrafić przy niej usnąć! Zauważyliśmy z mężem, że od czasu jak zaczął się sprawniej poruszać, chętniej bawi się z babcią.

Na tydzień przed świętami u Malucha pojawiły się dwie dolne jedynki - póki co są malutkie jak ziarenka ryżu :-) Kupiłam mu niedawno specjalną silikonową mięciutką  szczoteczkę  i pastę do czyszczenia ząbków. Będziemy się starać codziennie rano i wieczorem myć ząbki. Szczoteczka jest nakładana na palec i masuje też dziąsełka - póki co Piotruś lubi takie masażyki ;-)

Od pewnego czasu synek bardzo wierci się w nocy, lubi spać na brzuszku i "wędruje" po łóżku. Pewnej nocy budzimy się z mężem i patrzymy, a tu Piotruś śpi na brzuchu z nogami przy naszych głowach.

Z naszym Piotrkiem można się już bardzo fajnie bawić, chętnie powtarza po nas zachowania, lubi robić to co my. Uwielbia zabawy w "a kuku" oraz "nie ma Piotrusia" - chowa twarz za pieluszką, ręcznikiem czy chustką my wołamy: "nie ma Piotrusia" wtedy on odsłania twarz, śmieje się a my wołamy "a kuku" :-) Ulubioną zabawą jest też wyciąganie ciuchów i wszelakich szmatek z pojemnika i oglądanie ich. Powolutku uczę też synka wkładać przez otwory przedmioty o różnych kształtach. Piotruś wie o co chodzi - chwyta przedmioty, próbuje je włożyć, ale nie wie jeszcze przez który otwór i musimy popracować nad jego zręcznością. Potrafi już dłużej zająć się zabawkami, turla też piłeczkę.

W tym miesiącu po raz pierwszy "dopadł" synka katar. Przez cały tydzień odbywało się nieprzyjemne dla niego odciąganie noska i zakrapianie. Póki co katar przeszedł.

Odbyły się też zimowe spacery - niestety Piotrek nie potrafi spokojnie siedzieć w wózku, dlatego nie chodzimy codziennie na spacer :-( Mogłabym z nim wychodzić w porze jego drzemki, lecz gdy jest mróz nie dałabym rady 2 godziny z nim spacerować. Poza drzemką spacer trwa maksymalnie 20-30 minut i ciągle muszę go wyciągać i wkładać z powrotem do wózka. 


U synka unormowały się też drzemki, pierwsza wypada w okolicach godziny 12.00 a druga koło 15.30 - 16.00. Trwają od 30 min - 1,5 godziny.

Piotruś poznaje też nowe smaki, numerem jeden jest chleb, biszkopty oraz wafle ryżowe. Polubił też bardzo borówki amerykańskie, lubi jeść rączkami. Z alergennych produktów je jajko i rybkę w formie kotlecika lub w zupie. Nie przepada za karmieniem łyżeczkę - odpycha ją, natomiast lubi jeść rączką. I tu mam mały problem, bo o ile warzywa bez problemu zjada, to jak mam mu podać mięso, aby był w stanie je przeżuć i nie zadławił się? Muszę nad tym popracować, czasem po prostu nakładam mu na chlebek taką gęstą zupkę, ale wtedy jednak tej zupy je bardzo mało.

Na koniec nasz król:



Za jakiś czas napiszę jak wygląda Piotrusia atopowe zapalenie skóry - a jest naprawdę znaczna poprawa. W tej chwili jesteśmy pod opieką alergologa. Wkrótce napiszę o tym szerzej :-)


Pozdrawiam serdecznie!




5 komentarzy:

  1. Gratulacje dla małego wedrowca !! :) :) To już krok od wstania - zanim się obejrzysz, zobaczysz, jak Piotruś próbuje się podciągać na czymś wyższym (jakiejś pufie, bujaczku). Super! :)

    Pięknie się maluch rozwija :) Wspaniale . Łyżeczką też w którymś momencie nauczy się jeść. Zobaczysz. Wszystko w swoim czasie :)

    Buziaki i czekam na post o skórze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotruś już wstaje na kolanach - szok! :-) Buziaczki :-*

      Usuń
    2. No proszę!!! :) :) Ale zdolniacha! :) :) Zaraz będą raczki - szykuj dom ;)

      Usuń
  2. czas tak szybko leci....niedawno byłyśmy w ciąży, a tu Piotruś niedługo roczek, moja już 7miesięcy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ostatnio tak sobie wspominałam jak to było jak Piotrek jadł co godzinę i musiałam ciągle go karmić i karmić. A tu już proszę, karmię go coraz rzadziej - ten czas tak przemija, że aż czasem żal ;-) Trzeba cieszyć się każdą chwilą :-)

      Usuń